Nieutracalność zbawienia

I. Zbawienie

Zbawienie rozumiane jako uratowanie grzesznego człowieka od wiecznego potępienia ma fundamentalne znaczenie w życiu chrześcijańskim.

Pismo święte naucza, że każdy człowiek jest grzesznikiem („…gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” Rz 3:23). Zapłatą, karą za grzech jest śmierć („Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć” Rz 6:23). Ta śmierć oznacza zarówno to, że człowiek podlega śmierci fizycznej jak i to, że jest również wiecznie potępiony  („…w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego” II Tes 1:8-9).

Pan Jezus Chrystus umarł na krzyżu za każdego człowieka, za każdy grzech („widzimy (…), Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego” Hbr 2:9) i zmartwychwstał. Teraz każdy kto uzna siebie za grzesznika, wyzna grzechy Panu Jezusowi w modlitwie i Mu zaufa tzn. uczyni Go swoim Panem i Zbawicielem – zostanie przez Niego zbawiony i otrzyma życie wieczne. („…którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę” (Rz 3:25) „(Jezus) stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego” Hbr 5:9). Na zbawienie nie można zasłużyć, lecz jest ono Bożym darem: ”Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.” (Ef 2:8-9). Uczynki nie mają żadnego wpływu na zbawienie. Jakikolwiek ich udział powodowałby uzyskanie zbawienia w formie należności, a nie łaski i daru. Pojęcie daru z łaski wyklucza jakiekolwiek zasługi, uczynki itp. Boże Słowo tak wyjaśnia pojęcie łaski: „A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.” (Rz 11:6).

II. Pewność zbawienia

Każdy, kto zaufa Jezusowi Chrystusowi może być pewnym swojego zbawienia. Pan Jezus takiej osobie odpuszcza wszystkie grzechy („…wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy” Kol 2:13), ratuje ją od wiecznego potępienia („Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie” Rz 8:1), zamieszkuje w niej przez swojego Ducha Świętego („Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi.  Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!  Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy” Rz 8:14-16) i daje życie wieczne („żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego.  Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota.  To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny” 1J 5:11-13). Można już wiedzieć i być już pewnym, że ma się już życie wieczne z Bogiem w niebie.

III. Nieutracalność zbawienia

Bóg przygotował wieczne zbawienie, którego człowiek nie może nigdy utracić. Skąd o tym wiemy? Bóg w Swoim Słowie naucza, że każdy kto zaufał Chrystusowi został włączony w Jego śmierć – razem z Nim został ukrzyżowany: „Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?” (Rz 6:3). Słowo „chrzest” oznacza „zanurzenie”. Może dotyczyć chrztu wodnego, ale w tym fragmencie Słowa dotyczy zanurzenia w śmierć Chrystusa, które dokonuje się w momencie zaufania Chrystusowi. Każdy kto Mu zaufał został ochrzczony – zanurzony w Jego śmierć na krzyżu, wespółukrzyżowany. Słowo Boże wyjaśnia dalej: „wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi” Rz 6:6. Stary człowiek – to ta „część” w nas, która buntowała się przeciwko Bogu, była Mu przeciwna i skłonna do buntu i nieposłuszeństwa. Właśnie ją Bóg unicestwił. Apostoł Paweł mówi: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. Dlaczego więc jeszcze upadamy, podlegamy grzechowi? Z powodu tego, że żyjemy „w ciele”, nie jesteśmy jeszcze doskonali. Dalej Pismo mówi, że zostaliśmy razem z Chrystusem pogrzebani: „Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć” (Rz 6:4) oraz z martwych wzbudzeni i posadzeni w okręgach niebieskich po prawicy Ojca: „i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie” (Ef 2:6).

Tak wygląda duchowa pozycja każdego, kto zaufał Chrystusowi: został ukrzyżowany z Chrystusem, pogrzebany, z martwych wzbudzony i posadzony w okręgach niebieskich. Aby wierzący utracił zbawienie – cały ten proces musiał by zostać odwrócony. Musiałby taki zejść z miejsca w którym siedzi z Chrystusem, jest w Nim, wejść z powrotem na krzyż i zejść z niego. Pominąłem jeszcze sprawę zmartwychwstania i pogrzebu.  Musimy pamiętać, że ten który chciałby tego dokonać „stary człowiek” został uśmiercony, ukrzyżowany – nie żyje. Musimy także pamiętać, że każdy kto zaufał Chrystusowi i przeszedł ten proces (powyżej opisany) ma nową Bożą naturę, która miłuje Pana – „…darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia…” (II P 1:4).

Ponadto Bóg zabezpieczył wierzących jeszcze na kilka innych sposobów: On sam ich strzeże: „…którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście” (IP 1:5) oraz „Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.  I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.” (J 10:27-28). Tu najczęściej pada argument: oczywiście nikt z wierzących nie zostanie wyrwany z ręki Chrystusa, ale wierzący może sam odejść. Jak miałby to zrobić skoro stary człowiek nie żyje, a wierzący jest ukryty z Chrystusem po prawicy Bożej przeszedłszy wcześniej cały proces śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania. „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu” (Kol 3:3).

Bóg wie dobrze o tym, dlatego napisał w Swoim Słowie, że nawet to, co wydarzy się w nam nieznanej (ale Jemu znanej) przyszłości – nie oddzieli nas od Jego miłości: „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,  ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” (Rz 8:38). Widać wyraźnie, że chodzi tu o możliwość przeżywania, doznawania Bożej miłości, która jest dostępna tylko dla Bożych dzieci i to na zawsze! Bóg chciałby, aby każdy jej doznawał, ale grzesznik, który się nie upamięta i nie zaufa Chrystusowi nigdy nie przeżyje tej miłości, choć Bóg go bardzo kocha.

Skoro tak jest, że nie można utracić zbawienia to pojawia się pewna wątpliwość / zastrzeżenie tzw. „hulaj dusza, piekła nie ma”. Można więc grzeszyć, a i tak się zbawienia nie utraci. Co powstrzyma wówczas człowieka od grzechu? Od bezbożnego życia?
Odpowiadamy za Bożym Słowem: nowa natura. Każdy kto zaufał Chrystusowi – narodził się do nowego życia (J 3:3-8), ma nową naturę, która nie chce grzeszyć. Każdy kto prawdziwie zaufał Chrystusowi – nienawidzi grzechu, kto nadal miłuje grzech nigdy Go nie poznał, nie zaufał Mu – tylko mówi, że to zrobił!

Istnieje jeszcze problem tzw. “trudnych fragmentów Pisma”, które miałyby wskazywać, że wierzący może utracić zbawienie. Przyjrzyjmy się im. Wymieniane są głównie 2 fragmenty z Listu do hebrajczyków.
Najpierw przyjrzyjmy się temu z 6-tego rozdziału: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego,  i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.  Albowiem ziemia, która piła deszcz często na nią spadający i rodzi rośliny użyteczne dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga;  lecz ta, która wydaje ciernie i osty, jest bezwartościowa i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie.” (Hbr 6:4-8).
Po pierwsze jest tu mowa o ludziach „oświeconych”, a nie zbawionych. Ci ludzie doświadczyli silnego Bożego działania na swoje serca i dusze: działał Duch Święty, cieszyli się słowem, Jego działaniem. Widzieli Boże wspaniałe, niebiańskie obietnice. Jest tylko jedno ale –  nie zostali zbawieni, Chrystus nigdy nie zamieszkał w ich sercach. Skąd o tym wiemy. Wyjaśnia to Bóg w słowach: „Albowiem ziemia, która piła deszcz często na nią spadający i rodzi rośliny użyteczne dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga;  lecz ta, która wydaje ciernie i osty, jest bezwartościowa i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie”. Jest to odwołanie się do podobieństwa o czworakiej roli (Mk 4:1-20). Słowo Boże pada na serce, które ciszy się nim, coś przeżywa: „Podobnie, zasianymi na gruncie skalistym są ci, którzy, skoro usłyszą słowo, zaraz je przyjmują z radością,  ale nie mają w sobie korzenia, lecz są niestali i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszą” (Mk 4:16-17). Ale „nie ma w sobie korzenia”. Chrystusa tam nie ma, „Korzeń Dawidowy” (Obj 5:5) tam nie mieszka. Tak więc ten fragment nie mówi o ludziach zbawionych, ale na podobieństwo tych z przypowieści o czworakiej roli, o tych, którzy wiele mogli z Panem przeżyć i doznać, ale w końcu Mu nie zaufali.

Drugi fragment jest z rozdziału 10-tego: „Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy,  lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników.  Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków;  o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski!” (Hbr 10:26-29).
Znowu mamy to do czynienia z ludźmi: uświęconymi, ale nie zbawionymi. Tymi którzy poznali prawdę, ale jej nie przyjęli. Czy można być uświęconym, a nie zbawionym? Tak, można. Paweł pisze w I Liście do Koryntian: „Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża (…) A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie; Bo skądże wiesz, żono, że zbawisz męża? Albo skąd wiesz, mężu, że zbawisz żonę? (I Kor 7:14-16). Dla kogo nie ma ofiary za grzechy? Chrystusa ofiara jest dla wszystkich – nie obejmie tylko tych… którzy ją odrzucili. Ci ludzie, opisani w tym fragmencie wiele dobrego od Boga przeżyli, doświadczyli Jego działania, ale nigdy Mu nie zaufali, aby być zbawionymi. Jednak wybrali życie w grzechu, wcześniej poznając ewangelię i dobroć i miłość Bożą. Sprawdza się na nich to Słowo, o którym pisał Piotr:  „Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni.  Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania. Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się tarza w błocie.” (II P 2:20-22).

Podsumowując: te fragmenty ukazują ludzi, którzy są w zborach, poznali ewangelię, cieszyli się nią, Bóg odpowiadał na ich modlitwy (cudowne moce wieku przyszłego) wyglądali jakby byli zbawieni, ALE NIMI NIE BYLI! W końcu umiłowanie grzechu dokonało swego dzieła i nieodrodzone wnętrze nie wytrzymało w zgromadzeniu dzieci Bożych.

Nie można rozpatrywać i mówić o utracalności zbawienia w oparciu o jakiś jeden fragment, o wybraną rzecz. Należy spojrzeć c a ł o ś c i o w o. W oparciu o wszystkie powyżej przedstawione fragmenty Słowa Bożego należy stwierdzić, że zbawienie jest nieutracalne. Każdy prawdziwie odrodzony człowiek, ten, który ze szczerego serca zaufał Chrystusowi może cieszyć się pewnością i wieczną trwałością zbawienia, i dowodzić tego poprzez swoje święte życie przemieniane przez Boga, ciągle na nowo na obraz Jezusa Chrystusa.” My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” (II Kor 3:18).